Za oknem szaro i ponuro, więc na poprawę samopoczucia wjechał słoneczny deser!
Lubicie puddingi z tapioki? Ja zdecydowanie lubię, ale kompletnie o nich zapomniałam i już bardzo dawno nie robiłam. Pora nadrobić! Do tego przygotowałam frużelinę z mandarynek. Zapraszam 🙂
Pudding:
- 40-50g tapioki
- 500ml mleka roślinnego
- 2 łyżki erytrytolu/cukru
Frużelina:
- 500g mandarynek
- 3 łyżki erytrytolu / cukru
- 2 łyżki skrobi ziemniaczanej + 1/3 szklanki wody
Tapiokę zalewamy mlekiem, dodajemy słodzik i odstawiamy na min 2h. Po tym czasie przelewamy do garnka i gotujemy na wolnym ogniu ok.15 minut. Kuleczki powinny stać się przezroczyste i napęczniałe, a konsystencja puddingu gęstsza. Wtedy zdejmujemy garnek z ognia i odstawiamy na bok.
Mandarynki obieramy i wyciskamy z nich sok do rondelka, a jedną dzielimy tylko na cząstki i dodajemy. Doprowadzamy do wrzenia, po czym słodzimy. Skrobię rozpuszczamy w 1/3 szklanki wody i dodajemy do gotujących się mandarynek. Mieszamy i dalej podgrzewamy, aż zgęstnieją i będą miały konsystencję półpłynnej żelki. Zostawiamy do przestudzenia. Do szklanek nakładamy najpierw pudding z tapioki, a następnie frużelinę. Deserki odstawiamy do lodówki na przynajmniej godzinę, aby stężały. Ja podałam z dodatkiem świeżych borówek.
tagi: na słodko, deser, wegańskie, owoce