W tym roku wyjątkowo szaleję z figami, jak nigdy!
Wszystko przez tą Chorwację, wcześniej mnie aż tak do nich nie ciągnęło. Co prawda nie smakują tak cudownie, jak te zerwane prosto z drzewa, mimo to chętnie po nie sięgam. Zachęcam, tym bardziej że sezon jest dość krótki.
Właśnie podczas wakacji, myszkując wśród lokalnych wyrobów natknęłam się na dżem z fig. Ostatecznie nie kupiłam i trochę żałowałam tej decyzji. Wobec tego nie mogłam się powstrzymać i przygotowałam domową wersję. Jako iż nie jestem mistrzem przetworów, przygotowałam tyle, ile damy radę zjeść. Z podanych ilości wychodzą dwa małe słoiczki. Jest to wersja dla leniuszków, który w łatwy i szybki sposób chcą zrobić sobie taki dżem, na przykład do śniadania.
Przepis:
- 0,5 kg świeżych fig
- sok i skórka starta z połowy pomarańczy
- 100g erytrytolu (możecie użyć cukru)
Figi myjemy, osuszamy i kroimy na małe kawałki. Przekładamy je do rondelka wraz z sokiem i skórką startą ze sparzonej wcześniej pomarańczy. Podgrzewamy aż owoce puszczą sok i dodajemy erytrytol. Gotujemy na małym ogniu przez ok. 30 minut. Osobiście wolę gładkie dżemy, dlatego zblendowałam całość. Potem ponownie gotujemy, do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
tagi: śniadanie, na słodko, owoce, pasty do pieczywa