Dziś propozycja deseru w szklaneczkach! Ostatnio robiłam dla Juli babeczki kakaowo pomarańczowe. Kilka zjadła, potem już nie chciała i 3 mi zostały. Postanowiłam je pokruszyć do szklanek i zrobić z nich zupełnie nowe deserki.
Do tego przygotowałam orange crud (tak aby pasował do babeczek), wymieszałam go ze skyrem, dodałam świeże owoce, a z białka które mi zostało po crudzie przygotowałam mini bezy, które również dodałam do deseru!
Na 3 szklaneczki:
- 3 babeczki lub kawałki ciasta
- 1 jajko
- 1 żółtko
- 1 łyżka oleju kokosowego
- 3 łyżki erytrytolu
- sok i skórka z jednej pomarańczy
- 1 opakowanie skyra naturalnego
- mini bezy, pestki granatu, cząstki pomarańczy
Pomarańczę wyparzamy i ścieramy z niej skórkę. W rondelku podgrzewamy olej kokosowy z erytrytolem i skórką pomarańczy, aż erytrytol się rozpuści. Dodajemy sok z pomarańczy i podgrzewamy chwilę. Dodajemy roztrzepane jajko i żółtko (z pozostałego białka możecie przygotować mini bezy) i energicznie mieszamy. Gotujemy aż krem zgęstnieje po czym przelewamy go przez sitko i zostawiamy do przestygnięcia. Krem mieszamy ze skyrem i wstawiamy do lodówki. Do szklanek kruszymy babeczki/ciasto, na to wykładamy krem pomarańczowy, kruszymy bezy i dodajemy owoce.
Co powiedzcie na taki deserek? Jedliście kiedyś inny crud niż cytrynowy?
tagi: na słodko, deser, owoce