Czasami pomysły pojawiają się w bardzo nieoczekiwanych chwilach, chyba każdy z nas to zna. Ten przepis wpadł mi do głowy, kiedy leżałam w łóżku wieczorem próbując zasnąć, więc z rana od razu zabrałam się za pieczenie, zanim uleci mi głowy. Przyznam, że babeczki są absolutnie przepyszne. Chyba jedne z lepszych jakie zrobiłam kiedykolwiek! Uwielbiam połączenie malin i kokosa, pasują do siebie wręcz idealnie.
Przepis:
- szklanka kaszy manny
- szklanka mleka kokosowego z puszki
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 łyżeczka mąki kokosowej
- łyżka wiórków kokosowych
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 łyżki ksylitolu
- łyżka oleju kokosowego
- szklanka malin (mrożonych lub świeżych)
Krem:
- opakowanie ricotty (zamiennie mascarpone)
- pół szklanki malin
- łyżka wiórków kokosowych
- ewentualnie ksylitol do smaku
Kaszę manną zalewamy mlekiem kokosowym i odstawiamy na jakieś 15 minut. Maliny rozdrabniamy widelcem na papkę (jak nie chcemy mieć wyczuwalnych kawałków owoców można je zbendować). Do napęczniałej kaszy dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy. Nakładamy ciasto do foremek i pieczemy 20-25 minut w 180° z termoobiegiem. W międzyczasie miksujemy dokładnie składniki na krem. Nakładamy krem na przestudzone babeczki i dekorujemy malinami i wiórkami kokosowymi, świetnie te się sprawdza płatki migdałowe lub starta biała czekolada. Najlepiej smakują schłodzone.
tagi: babeczki, deser, maliny, kasza, na słodko